wtorek, 5 stycznia 2016

Tu wrócimy - Der Elefant

Tym razem w cyklu "Tu wrócimy" chciałabym zaprezentować Wam wyjątkową restaurację w Warszawie. Nie jest to - niestety! - miejsce, w którym dałoby się jadać codziennie, w każdym razie nie w przypadku sześcioosobowej rodziny, ale od wielkiego dzwonu można zaszaleć. W okresie świątecznym prezentuje się szczególnie pięknie, a że większa ilość wolnego czasu, jaką zazwyczaj dysponujemy na przełomie roku, sprzyja spotkaniom towarzyskim, Der Elefant może stać się doskonałym miejscem na rodzinne spotkania, świętowanie ważnych rocznic czy innych wyjątkowych wydarzeń.

Już samo wejście i dziedziniec (zaprojektowany przez samego Allana Starskiego!) kierują myśli ku najlepszym latom przedwojennej Warszawy, wówczas jednej z najpiękniejszych europejskich stolic. Mieście eleganckich kamienic i tworzonych z dbałością o detal witryn ekskluzywnych sklepów. Miejscu, w którym kwitło życie towarzyskie i literackie, gdy istniały jeszcze przedwojenne kawiarnie, jak na przykład Ziemiańska, będąca ulubionym miejscem spotkań Skamandrytów - Tuwima, Iwaszkiewicza, Słonimskiego i innych przedwojennych twórców.

Co prawda wystrój wnętrza kojarzy się już bardziej ze stylistyką loftów i nowojorskich pubów, ale stare drewniane meble i podłogi, dębowe witryny ze snycerskimi wykończeniami, szary kolor na ścianach i czarno-białe mozaikowe posadzki skradły moje serce.

Zobaczcie:


Spędziliśmy tu niezapomniane chwile w jednej z kameralnych sal w osobnym skrzydle restauracji, przeznaczonym dla gości, którzy spotkali się, by świętować w nieco większym gronie. Wyśmienita kuchnia, nastrojowe wnętrza, muzyka na żywo - nic dodać, nic ująć. 

Polecamy!








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz