niedziela, 28 czerwca 2015

Dotyk ziemi

Pierwszy weekend wakacji, wypad za miasto z przyjaciółką. Miejscowi ludzie pewnie z politowaniem kiwali głowami, kiedy łaziłyśmy po krzaczorach i przedzierałyśmy się przez pokrzywy, żeby zrobić zdjęcie kolejnej trawce czy polnemu kwiatkowi, ale po prostu nie sposób było powstrzymać ręki z aparatem. Każdy widok wywoływał we mnie zachwyt - najprostsze rzeczy: dojrzewające kłosy zbóż, krowy pasące się nad rzeką, ślady kół traktora na piaszczystej drodze, stado gołębi krążące nad głową...


Jak bardzo potrzeba nam bliskości ziemi, jej dotyku. Jak bardzo sycą oczy rzeczy najprostsze, codzienne. Zachwycają serce, a jednocześnie pozwalają odpocząć, dają poczucie bezpieczeństwa, przynależności. Oto moje miejsce na ziemi. Pięknie tu. Nie chciałabym urodzić się nigdzie indziej.

Pochwalony bądź, mój Panie, przez matkę naszą Ziemię,
która nas żywi i utrzymuje,
wydając wszelki owoc, barwne kwiaty i zioła.

Pochwalony bądź, mój Panie, przez brata Wiatr
i przez powietrze, słotę, spiekotę i każdą pogodę,
którymi wspierasz wszystkie Twe stworzenia.

Pochwalony bądź, mój Panie, przez siostrę Wodę,
która jest bardzo użyteczna, i pokorna, i czysta.

Chwalcie i błogosławcie mojego Pana i dzięki mu składajcie,
służcie mu w wielkiej pokorze.

(Z Pieśni słonecznej św. Franciszka)







2 komentarze:

  1. Piękne, kocham takie klimaty. A ludzie niech się dziwią, a co tam :)

    OdpowiedzUsuń