niedziela, 12 lipca 2015

Co pamiętają dzieci

Kiedy w ten weekend wracaliśmy z tygodniowych rekolekcji, na których byliśmy całą rodziną wraz z grupą znajomych i przyjaciół, rozmawialiśmy o tym wszystkim, czego doświadczyliśmy, co widzieliśmy, o wspólnej modlitwie i nauczaniach. Każdy z nas przeżył ten czas inaczej, w każdym pozostaną inne wspomnienia. I nagle dołączyła się do rozmowy nasza najmłodsza królewna, mały dwulatek, który większość czasu przebrykał na placu zabaw, dołączając do nas podczas codziennych Mszy świętych i wieczornego uwielbienia. Okazało się, że ona też ma swoje wspomnienia. Popatrzyła na mnie z uśmiechem w oczach i powiedziała: "Jezus jest w moim sercu, tak mamusiu? Jezus w moim sercu." Takie były słowa pieśni, którą śpiewaliśmy, gdy trzymałam ją na rękach, z główką wtuloną w moją szyję i sercem przy moim sercu. Pomyślałam wtedy, że ona przeżyła te rekolekcje najlepiej, jak to możliwe. I że to wspomnienie będzie kolejnym błogosławieństwem w jej życiu, kolejnym dotknięciem Ojca, który pozwala jej sercu rozpoznać swoją obecność, bo do tego właśnie zostało stworzone - by rozpoznawać ukrytą w nim wieczność:

Głębia przyzywa głębię hukiem Twych potoków.
(Ps 42,8)




2 komentarze:

  1. Gdzie byśmy byli bez dzieci? A rekolekcji zazdrościmy, bardzo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! A na rekolekcje powinniśmy rzeczywiście wybrać się kiedyś razem, jak za starych dobrych czasów :-)

      Usuń