poniedziałek, 13 czerwca 2016

Woda

Gdy przeglądałam ostatnio zdjęcia z popołudnia, które spędziliśmy w ten weekend przy miejskiej fontannie, uderzyła mnie taka myśl, że Bóg chyba musi być bardzo zadowolony z wody, że tak dobrze Mu się udała. Natychmiast stanęła mi w pamięci Księga Rodzaju i opis stworzenia naszego świata, gdy zaraz po oddzieleniu światła od ciemności następuje oddzielenie "jednych wód od drugich" - cokolwiek to znaczy na tak kosmiczną skalę. Poświęcony jest na to cały drugi dzień i jeszcze część trzeciego dnia stworzenia, a więc było to dzieło ogromne. Wygląda na to, że woda spodobała się Stwórcy, skoro tak jej wszędzie było pełno.

I nadal jest. Bo przecież nawet my sami w 60 procentach składamy się z wody. A niemowlęta nawet w 75 procentach! Nic dziwnego, że bez niej nie możemy żyć - bez jedzenia nasz organizm poradzi sobie dużo dłużej, niż bez wody, dla większości z nas granicą jest zaledwie kilka dni.

I zaczęłam zastanawiać się, co takiego jest w wodzie, że tak bardzo jej obecność jest wpisana w materialną strukturę naszego świata, co jego Budowniczemu tak się w niej podoba. O jej nieprawdopodobnych cechach można by oczywiście mówić bez końca - o tym jak z cieczy przemienia się w ciało stałe albo w gaz, o tym, że potrafi krystalizować w absolutnie niepowtarzalne, unikalne płatki śniegu, że jej łagodny szum przynosi ukojenie, ale też kryje się w niej potężna siła, która potrafi wezbrać groźną falą. Że koi pragnienie, obmywa z brudu... no, sami wiecie.

Jest niesamowita, bez dwóch zdań, udała się Bogu nadzwyczajnie. Ale tak sobie myślę, że tym, co Mu się w niej podoba przede wszystkim, jest jej czystość i prostota.

I gdy tak patrzyłam na naszą najmłodszą królewnę biegającą wokół fontanny, pomyślałam sobie, że dzieci są tak właśnie proste i czyste jak woda. I że tę wodę można łatwo zabarwić - w zależności od tego, czego do niej dolejemy. Może nabrać wszystkich kolorów - nomen omen - tęczy, od głębokiej czerni aż po matową biel. Ale czegokolwiek byśmy do niej nie dolali, utraci w ten sposób swoją pierwotną przejrzystość. A wtedy to my bierzemy za to odpowiedzialność. Bo to już będzie nasza domieszka.

Można jednym ruchem odebrać dzieciom czystość, zmącić przejrzystą wodę błotem i nawrzucać do niej śmieci - dla okrutnej zabawy albo materialnych korzyści. Albo jedno i drugie. Nie trzeba chyba nikomu dziś tłumaczyć, jak to się dzieje i na czym polega. Ani jakie są tego skutki. Wystarczy rozejrzeć się wokół.

Ale możemy też chronić ich czystość i przejrzystość, by nie zatraciły tej niezrównanej prostoty wpisanej w ich naturę. Czy to nie jest nasza najpierwsza, najbardziej podstawowa rola jako rodziców? Zanim zabierzemy się do ich kształtowania, wychowywania, edukowania - najpierw zatroszczyć się o to, żeby tej czystej wody nie zmącić? Podobnie jak głosi podstawowa zasada etyczna w zawodzie lekarza - primum non nocere, po pierwsze nie szkodzić.

Trzeba nam więc szukać mądrości, byśmy potrafili dostrzec wartość tej wielkiej prostoty i nie pozwolili jej zniszczyć. By nasze dzieci zachowały przejrzystość wody z górskiego strumienia.

I jak najpiękniej odbijały światło.



Pochwalony bądź, mój Panie, przez siostrę Wodę,
która jest bardzo użyteczna, i pokorna, i czysta.

(z Pieśni słonecznej św. Franciszka z Asyżu)



piątek, 10 czerwca 2016

Tu wrócimy - Poczuj Miętę

Pomyślałam sobie, że przed zbliżającym się weekendem polecę Wam pewne miłe miejsce na wyprawę, na przykład rowerową, na stołeczne przedmieścia - na wypadek, gdyby ktoś z Was akurat znalazł się w okolicy.

Jest coś wyjątkowego w Linii Otwockiej, jakieś świdermajerowskie wyrafinowanie połączone z ujmującą zwyczajnością i prostotą. Niedaleko stacji Józefów znaleźliśmy takie właśnie miłe-małe miejsce - Poczuj Miętę. Zapach sosen w powietrzu, gwar dzieci bawiących się nieopodal przy miejskich fontannach, a do tego bezpretensjonalne wnętrze i domowe smakołyki. Warto wpaść tu na świeżo wyciskany sok, świetną herbatę, czy tartę z kurkami - kto z Was się oprze? A do tego ciastka owsiane, które znikają tak szybko, że trzeba nie lada sprytu, by zdążyć uraczyć się choć małym kawałkiem. 



Jednym słowem - idealne miejsce na chwilę odpoczynku i małe co nieco. My byliśmy i na pewno nie raz wrócimy. Zajrzycie?