I nieraz staję w zadziwieniu, patrząc na nie - skąd jest to życie? Bo przecież nie ze mnie... Narodziło się z naszej miłości, ale pochodzi spoza nas. Jest tak potężne, jak potężna jest moc Tego, który dał mu początek. I zachwyca mnie jego bogactwo, jego głębia, która już teraz wymyka się mojemu pojmowaniu - a przecież to dopiero pierwsze kilkanaście lat ich życia. Są tak ogromnym darem!
Każdy z nas ma do odegrania w życiu niepowtarzalną partię - razem tworzymy wielką symfonię i gdyby zabrakło choć jednego z nas, całość byłaby niepełna. Czasem trzeba zawalczyć o to, by tę naszą partię odegrać najpiękniej, jak potrafimy, bo to pozwoli wybrzmieć nutom, które ma do odegrania ktoś inny. Czasem trzeba też umilknąć albo ściszyć głos, by zrobić w tej muzyce miejsce na melodię powierzoną komu innemu, żeby jej nie zagłuszyć. Czasem nasza melodia jest wprowadzeniem do następnej partii - ale bywa i tak, choć nie byliśmy tego świadomi, że nadchodzi moment, gdy to nasz głos staje się zwieńczeniem całości.
I dlatego nie ma sensu ani porównywać swojej partii z tą, którą śpiewa ktoś inny, albo chować się, gdy przychodzi czas na naszą melodię... ani też na siłę starać się wybić głosem ponad innych, gdy to nie to miejsce w partyturze. Trzeba tylko, najprościej jak to możliwe - poznać i przyjąć miejsce, które zostało nam wyznaczone w tej wielkiej symfonii, którą tworzymy razem. A może się okazać, że nasz głos pozwoli się odnaleźć komuś, kto się zagubił, otworzyć mu oczy na to, kim jest i jaka jest jego wartość, dołączyć do śpiewu i wypełnić to miejsce, które jest dla niego przeznaczone.
Nasze życie jest jak pieśń, która nie kończy się, ale przemienia w inną melodię, gdy przejmują ją nasze dzieci. Przez pewien czas nasze głosy brzmią jednocześnie, by potem to one poniosły ją dalej... aż do ich głosów dołączy kolejne pokolenie. I tak dalej, bez końca, aż wszyscy dołączymy nasze głosy do tej najwspanialszej symfonii, która brzmi nieustannie przed tronem Najwyższego.
Te myśli schwytałam dzięki naszej najstarszej królewnie, która podzieliła się ze mną swoim zachwytem nad pięknem odkrytej przez siebie muzyki. Nieraz jej gra na flecie dotykała mnie mocno, aż do łez... A teraz razem słuchamy z zapartym tchem głosu tej małej, dwunastoletniej dziewczynki zza oceanu, która śpiewa o tej wielkiej symfonii życia, jaką tworzymy.
Posłuchajcie:
There are times when you might feel aimless
And can't see the places where you belong
But you will find that there is a purpose
It's been there within you all along
And when you're near it
you can almost hear it.
It's like a symphony just keep listening
And pretty soon you'll start to figure out your part
Everyone plays a piece and there are melodies
In each one of us,
oh, it's glorious
And you will know how to let it ring out
as you discover who you are
Others around you will start to wake up
To the sounds that are in their hearts
It's so amazing,
what we're all creating
It's like a symphony just keep listening
And pretty soon you'll start to figure out your part
Everyone plays a piece and there are melodies
In each one of us,
oh, it's glorious
And as you feel the notes build high
You will see
It's like a symphony just keep listening
And pretty soon you'll start to figure out your part
Everyone plays a piece and there are melodies
In each one of us,
oh, it's glorious
Glorious
by Stephanie Mabey
Piękne natchnione słowa , głos , akordy D A h G jak Dear Angel of Holly God :) to wspaniałe że nie zatrzymałaś w sobie talentu i wrażliwości na dźwięki a przekazałaś dzieciom , teraz zbierasz plony:)
OdpowiedzUsuńSławek
Cóż masz, czego byś nie otrzymał... prawda? Rozumiem to dobrze, szczególnie, gdy patrzę na dzieci, nasz największy skarb. I tak myślę, że to wielki przywilej być ich rodzicami. Niezasłużony. Jakim zaufaniem zostaliśmy obdarzeni przez ich Ojca, że nam je powierzył... Obyśmy Go nie zawiedli i nie zniszczyli piękna Jego dzieci.
Usuń