Sam środek. Właśnie spełniają się nasze marzenia sprzed kilkunastu lat - jest nas o czwórkę więcej, niż kiedy zaczynaliśmy. A przecież marzeń nie koniec, to dopiero początek - przed nami jeszcze całe lata radości z tej czwórki, a potem z kolejnego pokolenia królewien i królewiczów. Już się na to cieszę, ba! my już nawet rozmawiamy o wyprawce dla nich. Może trochę w tym przesady, nie przeczę - ale z drugiej strony, tyle jest dzieci niechcianych, nieoczekiwanych przez swoich rodziców... A my tym bardziej chcemy i oczekujemy tych istnień, którymi dopiero kiedyś przyjdzie nam się cieszyć. A że i naszych rodziców zaraziliśmy tą radością, będą w sumie chciane i oczekiwane przez trzy pokolenia!
I wierzę mocno, że to nasze oczekiwanie, radość z tych, którzy dopiero mają przyjść, będzie dla nich błogosławieństwem, już teraz. Niech się im tego błogosławieństwa nagromadzi jak najwięcej, niech nasze dobre myśli i modlitwy wyprzedzają ich przyjście na ten świat. A kiedyś będziemy mogli im o tym opowiedzieć.
Żeby kiedy nas już nie będzie, mogły to błogosławieństwo przekazywać dalej, kolejnym pokoleniom.
Dni człowieka są jak trawa;
kwitnie jak kwiat na polu.
ledwie muśnie go wiatr, a już go nie ma,
i miejsce, gdzie był, już go nie poznaje.
A łaskawość Pańska na wieki wobec Jego czcicieli,
a Jego sprawiedliwość nad synami synów,
nad tymi, którzy strzegą Jego przymierza.
(Ps 103, 15-18)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz