piątek, 6 marca 2015

Restart

Dużo się działo ostatnio, na tyle dużo, że trochę przestałam nadążać za tym, co przynosi każdy kolejny dzień. Każdego wieczora mam wrażenie, że już więcej się nie zmieści, że zabraknie mi sił, że chyba trzeba się poddać, z czegoś zrezygnować... a potem przychodzi nowy poranek i znów w moje serce wstępuje nadzieja, że się uda. I jakiś nowy zapał, bo tyle przecież jest do zrobienia dobrych rzeczy, tyle planów, projektów i marzeń, tyle myśli do pomyślenia, tyle słów do napisania, tyle dobrych rozmów, które czekają tylko na dobrą okazję. I tyle ludzkich istnień wokół mnie do kochania.

Stanisław Jerzy Lec wydał kiedyś zbiór fraszek zatytułowany "Myśli nieuczesane". Zawsze sobie myślałam, że myśli człowieka nieuczesanego są zupełnie inne od myśli człowieka po porannej toalecie. W każdym razie ze mną z pewnością tak jest. Rano człowiek wstaje, patrzy do lustra i słabo mu się robi... Ale wystarczy chwila wysiłku i okazuje się, że znów się udało przywrócić stan przyzwoitej wyglądalności. Co dodaje odwagi do zmierzenia się z kolejnym dniem. Bo skoro to się udało, to już nie ma rzeczy niemożliwych :-)

W każdym razie, choć Lec był jak mi się zdaje ateistą, podoba mi się na dziś jedna z jego myśli, taka wielkopostna: "Wszystko jest w rękach człowieka. Dlatego należy często je myć." Mnie osobiście najlepiej mycie rąk wychodzi w konfesjonale - i może stąd ta dziwna radość i nadzieja, która nie daje się stłumić zmęczeniem i natłokiem codziennych spraw.



Patrzę na stojące w naszej kuchni szafirki, które dzielnie pną się w górę, do słońca - choć ono jeszcze niechętnie zagląda przez okna. Na dworze deszcz, śnieg i zimny wiatr, a one nie ustają, wiedzą swoje - idzie wiosna. Słońce może się ukrywać, ale w końcu rozpromieni się na dobre. I ja wierzę, że po dniach szarugi i zwątpienia, smutku, deszczu i wiatru, który wieje prosto w oczy, przyjdzie czas pocieszenia, wytchnienia i radości.

I jeśli nawet płacze człowiek wieczorem, ranek przywraca mu radość.

(Ps 30, 6, Biblia Warszawsko-Praska)



6 komentarzy:

  1. Zawsze dla wszystkich mam jednakową poradę... wyłącz prąd , zostaw rodzinie kartkę z informacją kiedy wrócisz i idź na dłuuugi spacerz Panem Bogiem:) taki unplugged , bez słuchawek na uszach i bez telefonu brzęczącego w kieszeni co chwila. A na przemyślenia jedynie słowa psalmu 25 ...Daj mi poznać drogi Twoje, Panie, i naucz mnie Twoich ścieżek! Prowadź mnie według Twej prawdy i pouczaj, bo Ty jesteś Bóg, mój Zbawca, i w Tobie mam zawsze nadzieję. Wspomnij na miłosierdzie Twe, Panie, na łaski Twoje, co trwają od wieków. Nie wspominaj grzechów mej młodości ani moich przewin ale o mnie pamiętaj w Twojej łaskawości ze względu na dobroć Twą, Panie!...
    Restart murowany:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to ja właśnie dziś na taki spacer się wybieram. Taki bardzo szczególny, drogą krzyżową.

      Usuń
  2. Właśnie wróciłam z mycia...jak "ducho czyste" (jak mawiała mała Natasia) to można restartować. Samo idzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak. I nawet smutki mijają różne :-)

      Usuń
  3. Zasiedziałam się u Ciebie, bo przytulnie i w takiej atmosferze chętnie się czyta popijając zieloną herbatkę (uwielbiam)... przypomniałaś mi czasy kiedy to marzyłam by doba stała się elastyczną; zbyt wiele celów do osiągnięcia i każdy ważny. Wystarczył widok poduszki i oczy same się zamykały nawet stojąc. Dziś wspominam te czasy z uśmiechem i już tak nie "szaleję"... zawsze gdy się budziłam, myślałam: "nowy dzień, który koniecznie muszę poznać!" - i Tobie też życzę siły wytrwania i poznawania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Grażyno! Miło mi Cię gościć i zawsze zapraszam najserdeczniej.
      Ja też już te czasy mam za sobą. Trochę szkód wyrządziły w moim życiu, część udało się na szczęście naprawić. Głupi człowiek był, aż żal. Dziś już trochę zmądrzałam, mam nadzieję. A czasu najwięcej bym zawsze chciała na bycie ze swoimi królewnami i królewiczem, ciągle mi ich mało :-)

      Usuń