W ten sposób dzieci uczą się, że na miłość się nie zasługuje. Że ona musi zawsze być za darmo, że jest zbyt cenna, by można było ją kupić.
Neal napisał o tym piękną książeczkę dla swoich wnuków. Scena, w której Maryja opowiada małemu Jezusowi o gwiazdce, którą Jego Ojciec zawiesił na niebie specjalnie dla Niego, zawsze głęboko mnie dotyka. A potem jest coraz lepiej:
Neal Lozano, Czy mnie pobłogosławisz, Łódź 2012
Trzeba nam ciągle znajdować okazje do tego, by dawać naszym dzieciom błogosławieństwo - codziennie, jak chleb. Mówić im o tym, jak są dla nas ważne, jak się nimi cieszymy. I jak cieszy się nimi ich Ojciec. Świętować ich urodziny, opowiadać o tym, jak na nie czekaliśmy, jak wybieraliśmy dla nich imiona. Gromadzić dla nich wspomnienia, z których będą mogły czerpać pewność tego, że są kochane, od samego początku, bezwarunkowo. Że nie są przypadkiem. Że wierzymy w ich ogromny potencjał i możliwości. Że będziemy je wspierać w realizowaniu marzeń, które zrodzą się w ich sercach. Że gdy tylko podniosą wzrok, zobaczą nas, siedzących na trybunach i dopingujących je do dania z siebie wszystkiego. Że przyznajemy się do nich, że jesteśmy z nich dumni.
W ten sposób przekazujemy im błogosławieństwo, które pochodzi od ich Ojca. Jesteśmy dani naszym dzieciom po to, aby być dla nich murem obronnym, o który rozbiją się wszelkie kłamstwa, jakie będzie im podsuwał świat, kłamstwa na temat tego, kim są i skąd czerpią swoją wartość.
Jeśli nie przekażemy im tego błogosławieństwa, mogą całe życie spędzić szukając jego namiastek gdzie indziej, starając się przypodobać innym, rezygnując z własnych marzeń po to, by ktoś je zaakceptował, podporządkowując się opinii większości z lęku przed odrzuceniem.
I nie znając swojej prawdziwej tożsamości.
A poza tym, jak wiadomo, dzieci przede wszystkim trzeba przytulać, porządnie przytulać :-)
Pewnie to znacie, ale nie szkodzi sobie przypomnieć:
Tego wywiadu nigdy nie słyszałam, ale w całości się z nim zgadzam. Trzeba przytulać, porządnie przytulać.
OdpowiedzUsuńNo i trzeba płacić za obiad dziewczyny, dużo płacić, gdy dużo wsuwa ;DDD
Ten wywiad towarzyszy nam od kilku lat, kiedy jedziemy samochodem któraś z dziewczynek włącza go czasem znienacka i zaczynamy wszyscy pękać ze śmiechu - kolejny raz :-)
Usuń"Błogosławieństwo- chleb na drogę życia."
OdpowiedzUsuńBycie rodzicem to wspaniały dar! Codziennie odczuwam za ten dar wdzięczność Za to, że zostały nam powierzone dzieci.
Trzeba wiedzieć jaką moc ma błogosławieństwo, jaką moc ma dobre słowo. Jak dużo od nas zależy.
Bycie rodzicem to wielkie zadanie.
To powołanie!
Dokładnie, błogosławieństwo ma moc, wyraźnie widać to w Biblii (por. Jakub i Ezaw, czy walka Jakuba z aniołem - właśnie o błogosławieństwo). Jest też przeciwieństwem przekleństwa. Może uzdalniać do pokonywania największych przeszkód i dodawać skrzydeł.
UsuńMożnaby o tym tomy opasłe pisać... Najważniejsze jednak, żeby dawać je naszym dzieciom. Codziennie, jak chleb.
Dużo błogosławieństwa dla Was!
Kochana Małgosiu...dziękuję Ci za tego bloga, którego puszczam dalej w świat... ludzie potrzebują Dobrej Nowiny i tak jak dzieci naszego Błogosławieństwa i Łagodności... tutaj, w Twoich słowach ludzie znajdą święta ulgę bo za Twymi słowami kryje się Twoja Piękna Świętość Dnia Codziennego... Mistycyzm Codzienności... dziękuję i czekam na więcej... Edyta
UsuńEdytko, dziękuję za Twoje serdeczne słowa, cieszę się, że tu trafiłaś! To niezwykłe, że możemy poznawać się w ten sposób, dodawać sobie nawzajem odwagi i przekazywać doświadczenie życia, które pochodzi spoza nas. Serdeczności! Małgosia
Usuń