Patrząc na to, jak nasze dziewczynki z wypiekami na twarzy studiują swoje albumy z dzieciństwa, postanowiłam przedłużyć im tę radość. Szczególnie, że od dawna nie wywołujemy już zdjęć, a oglądanie ich w postaci cyfrowej to jednak nie to samo. Największą inspiracją był dla mnie piękny album, który moja przyjaciółka, mama chrzestna naszej najmłodszej królewny, przygotowała dla niej jako prezent z okazji chrztu. Pomyślałam, że trzeba zatrzymać te wszystkie chwile codziennych radości, z których składa się nasze rodzinne życie, by potem móc wracać do nich i znów cieszyć się tym wspólnym czasem, który jest nam dany. Bo przecież kiedyś dzieci odejdą z domu i rozpoczną swoje własne życie, a wtedy zostaną nam wspomnienia....
Ale to będzie kiedyś, a na razie po prostu dobrze się bawię, tworząc kronikę z urywków naszej codzienności.
Często tak szybko żyjemy, że nie ma czasu na wspomnienia. Wciąż myślimy o przyszłości, planujemy, przewidujemy, czasem się martwimy, a czasem na coś cieszymy. Postanowiłam więc gromadzić wspomnienia.
Bo przecież mamy wspólną historię.Człowiek, który nie zna swojej historii, nie wie, skąd przyszedł i dokąd idzie, jaki jest jego cel. A przede wszystkim - kim jest, jaka jest jego tożsamość. I nie wie, czym się kierować, jakimi wartościami, do czego dążyć, czego szukać. Co warto zachować, a co jest bezwartościowe.
Wiem, że moje dziewczynki kiedyś wypłyną na głębokie wody, ruszą w szeroki świat. Ale na razie są tu, z nami. To dla nich stworzyliśmy ten świat, ten dom, to dla nich zbieram te wspomnienia. Żeby zawsze miały gdzie wrócić.
Piękny album Gosiu
OdpowiedzUsuńuwielbiam fotografować rodzinę
parafrazując Ks.Twardowskiego
Śpieszmy się fotografować dzieci , tak szybko odchodzą z domu...
Dziękuję, Sławku, z Twoich ust taka pochwała jest wyjątkowo cenna :-)
OdpowiedzUsuń