... ale także dlatego, że to jest przecież ich najprawdziwsza tożsamość.
Gdzieś głęboko w nas jest zakodowana ta prawda, że jesteśmy królewskimi dziećmi. Stworzonymi po to, by czynić sobie ziemię poddaną i przechadzać się z Ojcem po ogrodzie w porze wieczornego powiewu (Rdz 3, 8). Jak wiadomo, nie wszystko poszło po myśli Stwórcy... a potem zapomnieliśmy już o tym, skąd jesteśmy. I gdzie jest nasz dom, jakie jest nasze dziedzictwo.
A ja chcę, żeby nasze dziewczynki wiedziały, kim są. Noblesse oblige, a więc pewne zachowania, słowa, gesty, wybory i decyzje po prostu nie przystoją królewskim dzieciom. Tak często sami odzieramy się z wielkości, jaka jest w nas wpisana - nosimy przecież w sobie ślad Stwórcy. Człowiek jako jedyna istota na świecie jest zdolna do szlachetności, bohaterstwa, miłości aż do śmierci, oddania swojego życia za innych, wierności na zawsze. Jest w nas odblask potęgi Wszechmocnego, który jest naszym Ojcem.
Wciąż więc przypominam im o tej godności, żeby zawsze postępowały zgodnie ze swoją prawdziwą tożsamością: ukochanych dzieci, w których Ojciec pokłada wielkie nadzieje, które są radością Jego serca, które mogą spełniać Jego marzenia.
Jeśli tylko zechcą.
Małgosiu! Jaka cudowna rodzina! Jaką cudowną mamą jesteś! Czytam i jestem tak wzruszona, tak przejęta! Jakie piękne, dobre miejsce tu stworzyłaś! A jaki piękny i dobry musi być Wasz dom, mogę sobie to wyobrazić... W jak cudowny sposób przekazujesz swoim dzieciom wartości. Jak pięknie je wychowujesz. Pisz proszę Cię ,a ja będę tu często BO CHCĘ SIĘ OD CIEBIE UCZYĆ!.
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno i tak się cieszę, że tu trafiłam!
:)))))
Dorotko, dziękuję za piękne słowa i za zachętę. Cieszę się, że możemy sobie w ten sposób przekazywać błogosławieństwo i inspirować się nawzajem. Pozdrawiam Cię najserdeczniej!
UsuńMałgosia