I czas, mnóstwo czasu na bycie razem. To jeden z najważniejszych wymiarów świętowania - czas na niespieszne rozmowy, snucie planów i marzeń, wspólne gry i oglądanie filmów. Opowieści o dawnych czasach, wspomnienia z życia dziadków i pradziadków. Oglądanie rodzinnego albumu ze zdjęciami sprzed niemal stu lat, który przygotowałam specjalnie na święta dla naszych dzieci - żeby znały swoje korzenie, żeby było przy czym snuć te opowieści. Żeby mogły poczytać wiersze, które dziadek pisał z Libii do swoich najbliższych, znaleźć swoje imiona na drzewie genealogicznym naszej rodziny.
Wydarzenia, które świętujemy, sprowadzają do parteru całą naszą jaśnie oświeconą mądrość. Choćbyśmy chcieli je zracjonalizować, prawda pozostaje najprostsza z możliwych i zupełnie nieprawdopodobna - Bóg narodził się w stajni, a pierwszy zapach, jaki poczuł, to zapach siana i zwierząt... Uświadomiłam to sobie, wkładając przed Wigilią sianko do naszej stajenki. I pomyślałam, że w tych narodzinach, w tym, jak zostały zaplanowane przez Ojca, widać całe Jego serce. Jezus powiedział: "Kto mnie widział , widział także Ojca" (J 14,9). A więc taki jest nasz Bóg. Tak potężny, że nie potrzebuje niczego.
I stąd moje życzenia:
Abyśmy w narodzinach Jego ukochanego Syna poznali serce Ojca.
Zbyszek : Wow! Jest szopka ze swiatelkiem i pięknym dachem!!! Gratulacje Robert :D
OdpowiedzUsuńPięknie wyszła, to prawda. Ależ jestem dumna z męża :-)
UsuńDzięki także za Twój wkład, Zbyszku!
Widać, że cudownie spędziliście ten Świąteczny czas:) Pięknie u Was! Przesyłam uściski:))
OdpowiedzUsuńJak miło, że wpadłaś :-) Serdeczności dla Waszej rodzinki! Małgosia
UsuńTo jest właśnie najpiękniejsze , wszyscy razem, nikt się nie śpieszy, nie spogląda na zegarek, czy komórkę, po za uczestnictwem we mszy świętej w zasadzie nie ma harmonogramu dnia, i wszystko skąpane w tej świątecznej atmosferze, choćby za oknem była szarówka i lodowe powiewy.Pozdrawiam zza kilku ulic:)
OdpowiedzUsuńSławek
Dokładnie tak. I z roku na rok coraz bardziej to doceniam. Uściski dla Was!
Usuń