Idź, odpocznij, ja położę dzieci.
Jesteś już zmęczona, ja wywieszę pranie.
Pośpij jeszcze, ja zrobię śniadanie.
Jedź sobie na Mszę, ja posprzątam kuchnię/wyniosę śmieci/zrobię zakupy...
Czyny mówią więcej, niż tysiąc słów. I chyba jest tak, że ta prawda sprawdza się szczególnie w małżeństwie, w tej najbliższej, najbardziej intensywnej relacji między dwojgiem ludzi. Choć każda kobieta docenia piękne słowa o miłości, to jeśli nie przekładają się na rzeczywistość, są bez wartości. Gdy zaś są poparte konkretem, faktami, to, co mogłoby pozostać zwykłą prozą życia, zmienia się w najpiękniejszą miłosną poezję, tętniącą prawdziwymi uczuciami.
Przez całe lata słyszałam od męża dwa napomnienia: "Za dużo pracujesz, za mało śpisz." Dużo czasu zabrało mi, zanim te słowa do mnie dotarły, a jeszcze więcej, zanim wzięłam je sobie do serca i postanowiłam coś zmienić. Bo rzeczywiście, przez lata pracownia kojarzyła mi się głównie z salą tortur - hektolitry kawy, oczy na zapałkach, przedzieranie się przez setki stron tekstu, praca długo, długo w noc, z krótką przerwą na sen. Śniadanie? Wyłącznie nad klawiaturą, ze wzrokiem wbitym w ekran, w otoczeniu sterty papierów i dokumentów czekających na tłumaczenie - brrr.... Świat w kolorze czarno-białym i pracoholizm na całego, szkoda gadać.
Nadal uwielbiam kwiaty, zapalone świece, dobrą kolację w przytulnej restauracji i najpiękniejsze słowa o miłości. Ale teraz mają one dla mnie zupełnie inny wymiar niż prawie dwadzieścia lat temu, gdy dopiero wchodziliśmy we wspólną przyszłość, zieleni jak szczypiorek na wiosnę, pełni marzeń i zapału, i zupełnie niedoświadczeni w miłości... Dziś wiem, że marzenia się spełniają, dzień po dniu.
Bo miłości można się nauczyć.
Piękne słowa. To Twoja miłość napełnia mnie i nasz Dom. I wszystko rozkwita w jej blasku.
OdpowiedzUsuńNasza! Bez Ciebie nie byłoby nas.
Usuń